Zarejestruj    Zaloguj    Dział    FAQ

Strona główna forum » Grodziska Podkarpackie » Chotyniec Grodzisko




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 10 ] 
 
Autor Wiadomość
 Tytuł: Opis
 Post Napisane: sobota, 26 stycznia 2019, 16:33 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 15 lipca 2016, 15:43
Posty: 39258
Badania na grodzisku scytyjskim w Chotyńcu kontynuowane

Fragmenty importowanych i lokalnych naczyń, kilkanaście brązowych scytyjskich grotów, oraz ozdoby z brązu to kolejne odkrycia w Chotyńcu – jedynym w Polsce scytyjskim grodzisku. W zeszłym roku archeolodzy z Uniwersytetu Rzeszowskiego pochwalili się odnalezieniem pierwszej na terenach dzisiejszej Polski greckiej amfory. Na podstawie cech typologicznych stwierdzili, że można ją datować na okres od drugiej połowy VII do VI w. p.n.e.

W czasie wykopalisk w Chotyńcu w powiecie jarosławskim, które prowadzone są od czerwca 2017 r., natrafiono na pozostałości aglomeracji kilkunastu osad skupionych wokół grodziska należącego do Scytów – koczowniczego ludu wojowników, którzy od VIII do IV wieku przed naszą erą stworzyli imperium od Azji aż po Europę. To najdalej na północny zachód Europy wysunięte pozostałości tego typu. Dlaczego było to najważniejsze odkrycie 2017 roku tłumaczymy w innym wpisie.

Rzecznik UR Maciej Ulita poinformował w czwartek PAP, że obecnie ekipa archeologów z Uniwersytetu Rzeszowskiego kontynuuje podjęte w ubiegłym roku badania w Chotyńcu na tzw. zolniku – miejsca służącego obrzędom kultowym. W tym przypadku, wspomniana funkcja poświadczona jest w innych źródłach i nie jest tradycyjną zagrywka archeologów.

„Z każdą zdjętą warstwą ziemi okazuje się, że odkryta siedziba ludów scytyjskich skrywa nie jedną tajemnicę. Sensacją ubiegłego roku była grecka amfora na wino, która będąc jedynym takim artefaktem na ziemiach polskich, stała się znakiem rozpoznawczym ekspedycji chotynieckiej” – przypomniał Ulita.

Obecnie szef zespołu archeologów, prof. Sylwester Czopek jest zdania, że na wyciąganie jednoznacznych wniosków jest jeszcze zbyt wcześnie.

Kolejne znajdowane artefakty pozwalają zakładać, że w Chotyńcu mieszkał ktoś bardzo ważny, bo dla zwykłych Scytów nikt nie sprowadzałby greckiego wina.

Obecnie odsłaniane i badane są trzy kolejne części zolnika, zamykające całość tego miejsca kultowo-obrzędowego. Był to obiekt usytuowany na specjalnie usypanym wyniesieniu, o średnicy około 30 metrów, na którym dokonywano cyklicznych obrzędów połączonych z rytualnymi ucztami. Stąd też obecność tam licznych zwierzęcych kości, które pozostały po jedzeniu, fragmentów rozbijanych naczyń, leżących w warstwach z charakterystyczną spalenizną i popiołem (tzw. zołą z jęz. rosyjskiego, stąd nazwa zolnik).

Całość otoczona była prawdopodobnie koncentryczną ścianą lub inną konstrukcją, której pozostałością jest gliniana polepa.

„Ta swoista architektura jest zupełną nowością, a poczynione szczegółowe obserwacje umożliwią w przyszłości zrekonstruowanie tego wyjątkowego, a na ziemiach polskich jedynego obiektu” – podkreślił rzecznik UR w rozmowie z PAP.

W czasie obecnych wykopalisk archeolodzy odkryli kilka kolejnych fragmentów greckich amfor, kilkanaście typowych dla Scytów brązowych grotów do strzał, a także ozdoby z brązu: szpile, paciorki, pierścienie, duży fragment naszyjnika; liczne fragmenty naczyń, wykonanych w charakterystycznym stylu, typowym dla leśno-stepowej prowincji scytyjskiej.

Badania potrwają do października. Zdaniem archeologów można się spodziewać kolejnych interesujących odkryć, bo najciekawsze, najstarsze warstwy czekają dopiero na eksplorację. Podobno zapowiada się na sensację – zobaczymy. Szkoda, że nikt z badaczy nie jest zainteresowany napisaniem na ten temat artykułu dla „Archeologii Żywej”.

Wykopaliska są prowadzone ze środków Narodowego Centrum Nauki, w ramach trzyletniego programu badawczego całej, dużej aglomeracji chotynieckiej (oprócz grodziska, to co najmniej kilkanaście otaczających go osad), funkcjonującej we wczesnej epoce żelaza, jako najdalej położona na zachód enklawa świata scytyjskiego.

Autor: Radosław Biel

Źródło: https://archeologia.com.pl/2018/08/31/b ... tynuowane/

_________________
Obrazek


Góra 
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
 Post Napisane: sobota, 26 stycznia 2019, 16:33 
 


Góra 
  
 
 Tytuł: Re: Opis
 Post Napisane: sobota, 26 stycznia 2019, 16:34 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 15 lipca 2016, 15:43
Posty: 39258
Dlaczego grodzisko Scytów na Podkarpaciu jest sensacją?

To, że Scytowie zapuszczali się na obszar dzisiejszej Polski, wiemy od bardzo dawna. Jednak to, że na Podkarpaciu odkryto grodzisko Scytów zmienia całkiem sporo. W Chotyńcu (gm. Radymno) znajdowało się wielkie grodzisko. Archeolodzy znali je już od dłuższego czasu, ale jak to zwykle u nas bywa – pracy dużo, ale już rąk do niej zawsze za mało. Na szczęście dla stanowiska i zespołu badawczego, dzięki grantowi z Narodowego Centrum Nauki archeolodzy z Uniwersytetu Rzeszowskiego rozpoczęli badania.

Grodzisko poddano najpierw badaniom powierzchniowym, a następnie wytypowano miejsca, w których wykopano sondaże. Dopiero jednak zdjęcia wykonane za pomocą drona uwidoczniły skalę założenia. Na załączonym materiale wideo wyraźnie widać linię wału przebiegającą na planie okręgu przez pole.

Ostatecznie przebadano sam wał oraz majdan – teren wewnątrz. To co odnaleźli archeolodzy zaskoczyło wszystkich. Spodziewali się oni kolejnego grodziska średniowiecznego, a odnaleźli Scytów! Miałyby to potwierdzać odnalezione zabytki ruchome (ceramika, militaria), obiekt wewnątrz interpretowany jako tzw. zolnik, oraz wyniki datowań C14 węgli drzewnych odnalezionych w wale. Wstępne datowanie grodziska przypada na okres od VIII do V w. p.n.e.

Kim byli Scytowie?

Scytowie byli irańskim ludem koczowniczym, o którym wiemy całkiem sporo. Pierwsze wzmianki źródłowe na ich temat pochodzą z VIII w. p.n.e. Pisał o nich Herodot w swoich Dziejach, ale również i inni. Strabon, Pompejusz Trogus, Diodor Sycylijski. Wspominają ich źródła asyryjskie, a także Biblia.

Z najlepszych fragmentów dowiadujemy się, że byli ludem wyjątkowo wojowniczym, prawie nie zsiadali z koni, rodziny wozili w furgonach zaprzężonych w woły. Wypijali krew pierwszego zabitego wroga. Ze skóry i skalpów robili kołczany, rękawiczki i odzież. Uwielbiali sfermentowane mleko klaczy, a wszelkie przymierza zatwierdzali wypiciem krwi 1). Oprócz tego mieli pić oni wino z czaszek pokonanych wrogów.

O ile do powyższych historii możemy podejść z przymrużeniem oka, to część z nich była prawdą. Byli nieustraszonymi wojownikami, niesamowitymi łucznikami i podbili spory kawał świata. Przejmując od podbitych ludów bogactwa i rozwiązania technologiczne stali się oni motorem rozwojowym dla tej części Europy, która leżała pod ich butem. Jako koczownicy z natury, nie byli w stanie wytrzymać dłużej w jednym miejscu.

Wyruszając ze swego matecznika pod naporem innych ludów koczowniczych ostatecznie przybyli oni na stepy nadczarnomorskie niszcząc żyjących tam wtedy Kimmerów (rzeczywisty odpowiednik tych z Conana Barbarzyńcy). Scytii podporządkowanych było wiele narodów, w tym m.in. greckie kolonie leżące na północnym wybrzeżu Morza Czarnego. Tworzyły one swoistego rodzaju scytyjski krąg kulturowy. Stopniowo jednak, jak każde imperium i to zaczęło powoli upadać. Ostatni niedobitkowie scytyjscy utrzymywali się na Krymie, aż do czasu inwazji Hunów, a więc do IV w. n.e.

Dlaczego jednak grodzisko Scytów na Podkarpaciu jest ważne?
Wyprawy wojenne Scytów zapuszczały się daleko – w każdą stronę. Dla nas najważniejszy był jednak fakt licznych najazdów na zamieszkującą wówczas tereny dzisiejszej Polski ludność kultury łużyckiej. Jednym z najdalej wysuniętych na zachód stanowisk, które zostało zniszczone podczas takiego rajdu jest grodzisko w Wicinie (woj. lubuskie). Zasadniczo jednak: Scytowie u nas rabowali i palili, a nie mieszkali.

Tak przynajmniej wszyscy uważali, do momentu odkrycia grodziska Scytów na Podkarpaciu. Nagle okazuje się, że najdalej wysuniętą na zachód osadą Scytów jest Chotyniec. Owalne założenie o powierzchni ponad 40 ha posiada wał o wysokości od 3 do 3,5 m i szerokości od 30 do 40 m. Stanowisko jest najprawdopodobniej centrum osadniczym, które związane było ze scytyjskim kręgiem kulturowym.

Wokół Scytii mieszkało wiele różnych podporządkowanych im ludów. Opisał to bardzo dobrze Herodot w V w. p.n.e. Aglomerację chotyniecką można przypisać ludowi Neurów. Nie koniecznie więc byli to Scytowie, ale lud o scytyjskim modelu kulturowym

wyjaśnia prof. Czopek, rektor Uniwersytetu Rzeszowskiego i szef zespołu badawczego
Całość faktów świadczy o tym, że musiała to być niesamowita warownia. Warownia, która nie różni się od tych najbardziej czołowych, lokalizowanych nad Dnieprem czy środkowym Dniestrem.

Fakt istnienia grodziska scytyjskiego świadczy przede wszystkim o tym, że niektóre z nowinek technologicznych dotarły na te ziemie wcześniej i z innej strony niż uważano wcześniej. Do tej pory pojawienie się technologii toczenia naczyń ceramicznych na kole garncarskim na całym terenie dzisiejszej Polski przypisywano Celtom, którzy przybyli z zachodniej Europy (piszemy o nich sporo w 1 i 2 numerze 2017 r.).

Istnienie opisywanej aglomeracji wprowadza zmiany w podręcznikach historii. Okazuje się, że na terenie południowo-wschodniej Polski ceramika toczona na kole najwyraźniej pojawiła się za pośrednictwem Scytów, którzy przenieśli tę wiedzę z kolonii greckich.

Inną niesamowitą rzeczą jest wspomniany na początku zolnik. Obiekt obcy dla miejscowych kultur. Związany z obrządkami kultowymi i stanowiący najważniejsze, oraz charakterystyczne miejsce grodzisk scytyjskiego kręgu kulturowego.

Na fali popularnego konfliktu na linii Zachód-Wschód, podchwycenie tematu i pokazanie, że ze Wschodu też coś tam mamy wydaje się oczywiste. Należy otwarcie przyznać, że to co mówi prof. Czopek na temat znaczenia tego odkrycia, w obliczu prezentowanych faktów wydaje się trafne i niepodważalne. Czuję się jednak w obowiązku przypomnieć, że kierunki wędrówki idei i ludzi zmieniały się co jakiś czas. Przez wieki były to w różnym stopniu Wschód, Zachód, Północ i Południe.

Co dalej?

Niesamowicie bogate pochówki obfitujące w złote przedmioty odkrywane były przeważnie w kurhanach położonych na stepach nadczarnomorskich. Jednym z wyjątków jest skarb z Witaszkowa obecnie znajdujący się w berlińskim Antikensammlung. Oczywiście cała nasza Redakcja trzyma kciuki za to, że nasi koledzy i koleżanki z Rzeszowa odnajdą kolejny równie wartościowy depozyt!

Wykopaliska na terenie stanowisko w Chotyńcu z pewnością będą kontynuowane. Sam zazdroszczę tamtejszym studentom możliwości badania takiego miejsca. Skala założenia wymusza jednak rozsądne rozplanowanie przebiegu przyszłych badań. Stanowisko w końcu jest niesamowicie ważne dla poznania historii tamtej części Polski.

Dzieje Scytów nierozerwalnie związane są z historią Europy Środkowej i Wschodniej, a także Bliskiego Wschodu. Ich miejsce w historii wyznacza właśnie wspomniany wcześniej fakt pośredniczenia w rozpowszechnieniu kultury greckiej na obszary Europy Wschodniej. Sami Scytowie stworzyli kulturę, która odcisnęła swoje piętno na wielu innych ludach.

Państwo scytyjskie stało się ważnym ogniwem w stosunkach kulturalnych i handlowych łączących Azję Mniejszą i Środkową z Europą. Dzięki wymianie handlowej Scytowie zaangażowali odległe od ówczesnego świata obszary środkowego i północnego Uralu. Według Aleksieja Smirnowa, rosyjskiego badacza i znawcy tematu, Scytowie i Celtowie zajmują w dziejach cywilizacji miejsce tuż za Grekami i Rzymianami.

Autor: Radosław Biel

Źródło: https://archeologia.com.pl/2017/06/08/g ... dkarpaciu/

_________________
Obrazek


Góra 
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Opis
 Post Napisane: sobota, 26 stycznia 2019, 16:40 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 15 lipca 2016, 15:43
Posty: 39258
Chotyniec. Nowe odkrycia w osadzie Scytów sprzed 2,5 tysiąca lat. "Zanosi się na prawdziwą sensację"

Ekipa archeologów z Uniwersytetu Rzeszowskiego kontynuuje wykopaliska w Chotyńcu. Z każdą zdjętą warstwą ziemi okazuje się, że odkryta tam siedziba Scytów to niezwykłe miejsce.

Prawdziwą sensacją było znalezienie w Chotyńcu (województwo podkarpackie, powiat jarosławski) greckiej amfory na wino. To jedyny tego typu artefakt na ziemiach polskich. Oraz znak, że 25 wieków temu w grodzisku mieszkał ktoś naprawdę ważny. - Dla zwykłych Scytów nikt nie sprowadzałby greckiego wina - mówi szef ekipy archeologów, prof. Sylwester Czopek.

Pracujący w Chotyńcu naukowcy wyliczają, co udało się odnaleźć w ziemi w ostatnim czasie. Są to fragmenty kolejnych amfor, groty do strzał, a także liczne ozdoby z brązu czy fragmenty charakterystycznych dla Scytów naczyń.

Najciekawsze czeka w ziemi na odkrycie

Wykopaliska maja potrwać do października. Archeolodzy zapowiadają, że najciekawsze znaleziska być może dopiero przed nimi. Najstarsze warstwy dopiero czekają na odkrycie. - Nie chcę jeszcze zdradzać zbyt wiele, ale zanosi się na prawdziwą, naukową sensację - mówi prof. Czopek.

Wykopaliska są finansowane ze środków Narodowego Centrum Nauki, w ramach 3-letniego programu badawczego całej, dużej aglomeracji chotynieckiej. Oprócz grodziska to co najmniej kilkanaście otaczających je osad, funkcjonujących we wczesnej epoce żelaza. To najdalej położona na północny zachód enklawa świata scytyjskiego.

Rytualne miejsce Scytów

Grodzisko znajdowało się na specjalnie usypanym wyniesieniu (o średnicy około 30 m.), na którym dokonywano cyklicznych obrzędów połączonych z rytualnymi ucztami. Stąd mnóstwo szczątków zwierząt i rozbijanych naczyń, znajdowanych w grubej warstwie spalenizny i popiołu. Było też otoczone rodzajem ściany lub muru, co również jest unikatowe dla osadnictwa scytyjskiego.

Scytowie to koczowniczy, wojowniczy lud zamieszkujący ogromne obszary dzisiejszej Rosji, Ukrainy i Polski między VIII a IV wiekiem przed nasza erą.

Autor: Maciej Deja 30.08.2018

Źródło: https://wiadomosci.wp.pl/chotyniec-nowe ... 963516545a

_________________
Obrazek


Góra 
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Opis
 Post Napisane: sobota, 26 stycznia 2019, 16:43 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 15 lipca 2016, 15:43
Posty: 39258
Kolejne odkrycia w grodzisku scytyjskim sprzed ok. 2,5 tys. lat

Fragmenty greckich amfor, naczyń, kilkanaście scytyjskich grocików brązowych do strzał, ozdoby z brązu to kolejne odkrycia archeologów z Uniwersytetu Rzeszowskiego (UR) w Chotyńcu (Podkarpackie) w czasie badań grodziska sprzed ok. 2,5 tys. lat należącym do Scytów.

W ubiegłym roku archeolodzy ci odkryli tam grecką amforę datowaną na okres od drugiej połowy VII do VI wieku przed naszą erą. To pierwsze w Polsce takie znalezisko i - jak oceniają naukowcy - zabytek wielkiej wagi.

W czasie wykopalisk w Chotyńcu w powiecie jarosławskim, które prowadzone są od czerwca ub.r., natrafiono na pozostałości aglomeracji kilkunastu osad skupionych wokół grodziska należącego do Scytów - koczowniczego ludu wojowników, którzy od VIII do IV wieku przed naszą erą stworzyli imperium od Azji aż po Europę. To najdalej na północny zachód Europy wysunięte pozostałości tego typu.

Rzecznik UR Maciej Ulita poinformował w czwartek PAP, że obecnie ekipa archeologów z Uniwersytetu Rzeszowskiego kontynuuje podjęte w ubiegłym roku badania w Chotyńcu na tzw. zolniku, zlokalizowanym na grodzisku z wczesnej epoki żelaza (VII-V wiek p.n.e.).

„Z każdą zdjętą warstwą ziemi okazuje się, że odkryta siedziba ludów scytyjskich skrywa nie jedną tajemnicę. Sensacją ubiegłego roku była grecka amfora na wino, która będąc jedynym takim artefaktem na ziemiach polskich, stała się znakiem rozpoznawczym ekspedycji chotynieckiej” – przypomniał Ulita.

Dodał, że odkrycia te mogą doprowadzić w konsekwencji do zmian map historycznych tej części Europy.

Szef zespołu archeologów, prof. Sylwester Czopek jest zdania, że na wyciąganie jednoznacznych wniosków jest jeszcze zbyt wcześnie.

„Ale kolejne znajdowane artefakty pozwalają zakładać, że w Chotyńcu mieszkał ktoś bardzo ważny, bo dla zwykłych Scytów nikt nie sprowadzałby greckiego wina” – zauważył profesor.

Obecnie odsłaniane i badane są trzy kolejne części zolnika, zamykające całość tego miejsca kultowo-obrzędowego.

Ulita wyjaśnił, że był to obiekt usytuowany na specjalnie usypanym wyniesieniu, o średnicy około 30 metrów, na którym dokonywano cyklicznych obrzędów połączonych z rytualnymi ucztami. Stąd też obecność tam licznych zwierzęcych kości, które pozostały po jedzeniu, fragmentów rozbijanych naczyń, leżących w warstwach z charakterystyczną spalenizną i popiołem (tzw. zołą z jęz. rosyjskiego, stąd nazwa zolnik).

Całość otoczona była prawdopodobnie koncentryczną ścianą lub inną konstrukcją, której pozostałością jest gliniana polepa.

„Ta swoista architektura jest zupełną nowością, a poczynione szczegółowe obserwacje umożliwią w przyszłości zrekonstruowanie tego wyjątkowego, a na ziemiach polskich jedynego obiektu” – podkreślił rzecznik UR.

W czasie obecnych wykopalisk archeolodzy odkryli kilka kolejnych fragmentów greckich amfor, kilkanaście typowych dla Scytów grocików z brązu do strzał, a także ozdoby z brązu: szpile, paciorki, pierścienie, duży fragment naszyjnika; liczne fragmenty naczyń, wykonanych w charakterystycznym stylu, typowym dla leśno-stepowej prowincji scytyjskiej.

Badania potrwają do października. Zdaniem archeologów można się spodziewać kolejnych interesujących odkryć, bo "najciekawsze, najstarsze warstwy czekają dopiero na eksplorację”.

„Nie chcę jeszcze zdradzać zbyt wiele, ale zanosi się na prawdziwą, naukową sensację” - zapowiedział prof. Czopek.

Wykopaliska są prowadzone ze środków Narodowego Centrum Nauki, w ramach trzyletniego programu badawczego całej, dużej aglomeracji chotynieckiej (oprócz grodziska, to co najmniej kilkanaście otaczających go osad), funkcjonującej we wczesnej epoce żelaza, jako najdalej położona na zachód enklawa świata scytyjskiego.

PAP - Nauka w Polsce, Agnieszka Pipała

Źródło: http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... 25-tys-lat

_________________
Obrazek


Góra 
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Opis
 Post Napisane: sobota, 26 stycznia 2019, 16:45 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 15 lipca 2016, 15:43
Posty: 39258
Sensacyjne odkrycie na Podkarpaciu zmienia nasze spojrzenie na historię

Wyniki realizowanych w 2016 roku badań archeologicznych prowadzonych na Podkarpaciu ujawniły wielkie grodzisko kultury scytyjskiej – odkrycie ma wymiar europejski – to najdalej wysunięta na zachód osada tej kultury! Trzeba będzie zmienić mapy historyczne i inaczej spojrzeć na historię ziem polskich.

Okolice Chotyńca (gm. Radymno, pow. jarosławski) to jedno z najciekawszych pod względem archeologicznym miejsc na terenie południowo-wschodniej Polski. Dzięki intensyfikacji badań związanych z budową autostrady A4 oraz dokonanym w roku 2016 odkryciom można stwierdzić, że jego rola w miarę postępów prac archeologicznych systematycznie rośnie, nabierając nowego znaczenia w wymiarze środkowoeuropejskim.

W 2016 roku ekspedycja Instytutu Archeologii Uniwersytetu Rzeszowskiego przeprowadziła pierwsze prace wykopaliskowe na wielkim (ponad 40 ha powierzchni) grodzisku w Chotyńcu. Jest to stanowisko od dawna znane, jednak nigdy wcześniej nie było badane, stąd nic pewnego nie można było powiedzieć o jego chronologii. Rozpoczęte prace, pomimo ich ograniczonego zakresu (były to zaledwie wykopaliska sondażowe),pozwalają już jednak z całą pewnością na łączenie tego obiektu z wczesną epoką żelaza (IX/VIII-V wiek p.n.e.). Dowodzą tego odkryte materiały (zabytki) – ceramika, militaria. Potwierdzono to ostatnio datowaniem radiowęglowym (C14). Pod względem kulturowym zarówno samo grodzisko z tego właśnie czasu, jak i odkryte na nim zabytki są obce znanemu dotąd miejscowemu środowisku kulturowemu. Należy je bowiem łączyć ze scytyjskim kręgiem kulturowym. Jest to pierwsze takie grodzisko odkryte w obecnych granicach Polski, mające swe odpowiedniki w leśnostepowej strefie Europy Wschodniej.

Grodzisko w Chotyńcu zachowane jest w nie najlepszym stanie. Niegdyś imponujące obwałowania ziemne zachowały się tylko w jego południowo-wschodniej części (około ¼ pierwotnego obwodu). Obecna szerokość podstawy wału to 30-40 m przy wysokości 3-3,5 m ponad otaczający teren. Na odcinakach o nieczytelnej w terenie linii wałów (które zostały zniszczone przez głęboką orkę i budowę drogi) można jednak zaobserwować ich przebieg na podstawie innej struktury i barwy ziemi, co doskonale zadokumentowano przy użyciu zdjęć z powietrza wykonanych przy pomocy drona. Pierwotne wymiary grodziska to około 610 x 600 m, a więc była to bardzo duża warownia. W przestrzeni między wałami (na tzw. majdanie) udało się zidentyfikować i częściowo rozpoznać (badania w tej części będą kontynuowane w 2017 roku) tzw. zolnik – kultowo-obrzędowe miejsce typowe dla grodzisk scytyjskich, nasycone wielką ilością ceramiki, kości zwierzęcych i innych artefaktów.

Dokładne badania powierzchniowe prowadzone przez Instytut Archeologii UR w latach 2015-2017 oraz podjęte kwerendy źródłowe materiałów z wcześniejszych badań autostradowych ujawniły, że grodzisko w Chotyńcu można uznać za centralny punkt całego, gęsto zasiedlonego mikroregionu (aglomeracji). Jest to wyjątkowa sytuacja (nawet w skali całego kręgu scytyjskiego), gdzie możemy kompleksowo, na wielu stanowiskach obserwować przemiany i relacje kulturowe, strukturę osadniczą i życie codzienne we wczesnej epoce żelaza.

W kontekście odkryć w Chotyńcu można zasygnalizować możliwość identyfikacji etnicznej ludności zamieszkującej południowo-wschodnią część Polski. Wiele przesłanek wskazuje na lud Neurów, wymieniony przez Herodota w V w. p.n.e. Tym samym byłby to pierwszy etnos*, który można umieszczać na mapie w dzisiejszych granicach Polski. Jest to bardzo znacząca korekta w dotychczas utrwalonym obrazie zróżnicowania kulturowo-etnicznego w tej części Europy.

Aglomeracja chotyniecka z wczesnej epoki żelaza wymaga jeszcze dużego zakresu kolejnych prac. W 2017 roku konieczne jest dokończenie badań zolnika oraz przecięcie regularnym wykopem zniszczonego wału. Planowane są także badania geofizyczne całej powierzchni grodziska oraz badania wykopaliskowe na wybranych fragmentach majdanu. Program badań jest rozpisany na kilka kolejnych lat. Oprócz badań archeologicznych konieczne będą bardzo liczne ekspertzy przyrodnicze, które uszczegółowią wnioski wynikające z analizy źródeł archeologicznych. Badania grodziska w Chotyńcu oprócz znaczenia naukowego mają oczywiście wielką wartość konserwatorską. Dokładne rozpoznanie jest podstawą podejmowania kolejnych decyzji w zachowaniu obiektu i jego wykorzystaniu do promocji przeszłości w aspekcie mikroregionalnym oraz ogólnoeuropejskim.

Źródło: https://kopalniawiedzy.pl/Scytowie-Chot ... isko,26550

_________________
Obrazek


Góra 
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Opis
 Post Napisane: sobota, 26 stycznia 2019, 16:48 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 15 lipca 2016, 15:43
Posty: 39258
W Chotyńcu odkryto scytyjski gród sprzed 3 tysięcy lat. To sensacja, która zmieni mapy

Archeologowie z Uniwersytetu Rzeszowskiego odkryli w Chotyńcu pod Radymnem grodzisko, świadczące, że potęga słynących z waleczności Scytów, sięgała aż południowo-wschodniej Polski. – To najdalej wysunięta na zachód osada tej kultury. Trzeba będzie zmienić mapy historyczne i inaczej spojrzeć na nasze dzieje – podkreśla prof. Sylwester Czopek, rektor UR.

Odkrycia dokonała grupa badaczy z Instytutu Archeologii UR, prowadząc badania w dolinie rzeki Wiszni, możliwe dzięki grantowi z Narodowego Centrum Nauki. Zespół badawczy, który dokonał odkrycia w Chotyńcu tworzą prof. dr hab. Sylwester Czopek, dr Katarzyna Trybała-Zawiślak oraz doktoranci: Joanna Adamik, Marcin Burghard, Wojciech Rajpold, Ewelina Tokarczyk i Tomasz Tokarczyk. Wszyscy specjalizują się w badaniach nad epoką brązu i wczesną epoką żelaza.

- Nasze odkrycie zmienia dotychczasowe poglądy na relacje kulturowe, etniczne i ludnościowe na terenie południowo-wschodniej Polski między VIII a V wiekiem przed Chrystusem – mówi prof. Sylwester Czopek.

O tym, że w Chotyńcu niedaleko Radymna i polsko-ukraińskiej granicy, a dziś także autostrady A4 istniało przed wiekami grodzisko, naukowcy wiedzieli od dawna. Nazwa Grodzisko dla zlokalizowanego na skraju Chotyńca rolniczego i ograniczonego z jednej strony ziemnym wałem terenu, funkcjonowała od wieków. Ale historycy podejrzewali, że jak 90 proc. podobnych stanowisk archeologicznych, kryje ono średniowieczny albo młodszy gród. Nie spieszono się więc z badaniami. Dzięki wspomnianemu grantowi, rozpoczęły się one dopiero w ubiegłym roku. Wiosna 2017 przyniosła prawdziwą sensację. To, co wykopali archeologowie z uniwersytetu przerosło ich najśmielsze oczekiwania. - Sondażowe badania bez żadnych wątpliwości dowiodły, że historia tego obiektu sięga wczesnej epoki żelaza, czyli przełomu IX i VIII w p.n.e. oraz wiąże się z kulturą Scytów, którzy najwyraźniej podporządkowali sobie również te tereny – podkreśla prof. Czopek.

Dowodzą tego odkryte zabytki – fragmenty ceramiki i militaria, a także datowanie radiowęglowe (zbadano wiek fragmentów węgla drzewnego wydobytego z wałów obronnych).

Owalny teren o powierzchni ponad 40 ha (rozpiętość 610X680 m), jak widać na zdjęciach wykonanych z drona, zaznacza z jednej strony pozostałość wałów, obok jaśniejszy pas ziemi (zniszczone przez intensywną orkę pozostałości dawnych wałów), w końcu droga i linia współczesnych zabudowań. Fragment umocnień grodu, które się zachowały na ok. ¼ pierwotnego obwodu, u podstawy mają obecnie 30-40 metrów szerokość i wysokość, sięgającą 3,5 metra. – To świadczy o tym, że musiała to być znacząca warownia – tłumaczy prof. Czopek. – Prace rozpoczęliśmy od poprzecznego przekopu wału, by potwierdzić, czy to naturalne ukształtowanie terenu, czy wykonane ludzkimi rękami. To pozwoliło nam na uchwycenie całości obwałowań i pozyskanie pierwszych materiałów do badań.

Zdjęcia z drona ukazały nie tylko, jak przebarwienia ziemi na tle warstwy ornej, biegną po dawnej linii wałów obronnych. Wewnątrz ciemna i jasna gleba układa się w niewielki pierścień, wskazując kolejne ważkie odkrycie. – Tu znaleźliśmy zolnik, kultowo-obrzędowe miejsce typowe dla grodzisk scytyjskich – mówi prof. Czopek. – Bodaj najważniejsze miejsce na tego typu obiektach. Znaleźliśmy tu grocik scytyjskiej strzały, scytyjską ceramikę i kości zwierzęce. Jesteśmy zatem pewni, ze to grodzisko możemy przypisać scytyjskiemu kręgowi kulturowemu , który wykształcił się na stepach Europy Wschodniej i obejmuje również strefę laso-stepu, a jego wpływy sięgają głęboko w strefę leśną Europy Wschodniej. Zidentyfikowanie tego grodziska przesuwa znaną do tej pory strefę dominacji scytyjskiej na obecną Polskę. Mamy grodzisko, które niczym nie różni się od tych odkrytych nad środkowym Dnieprem, Dniestrem.

- Kultura scytyjska jest niezwykle interesująca, opisywał ją Herodot. To barwne obyczaje, piękne złote i srebrne przedmioty i budowle, rozbudowana struktura społeczna z warstwą wodzowską, arystokracją i wojownikami. Wiele mówią nam o niej odkryte miejsca pochówków. Władców grzebano z cennymi przedmiotami, wojownika razem z jego koniem, także sługami, towarzyszącymi wodzowi w ostatniej wędrówce. Scytowie byli wojownikami. Ich życie związane było mocno z wyprawami, końmi, najazdami na inne ludy – mówi dr Katarzyna Trybała-Zawiślak, zastępca dyrektora Instytutu Archeologii UR. – Była to kultura wysoko rozwinięta i świadczy o tym także grodzisko w Chotyńcu. Budowa takiej warowni wymagała wiedzy, umiejętności i organizacji pracy.

Archeologowie są na wstępnym etapie badań w Chotyńcu i nie mogą się jeszcze pochwalić wyjątkowymi znaleziskami. – Nie mamy jednak wątpliwości, że się pojawią – stwierdza prof. Czopek. – Czy znajdziemy takie złote arcydzieła, na jakie badacze scytyjskich siedlisk już trafiali? Nie wiem. Cenne przedmioty odnajdywano w kurhanach, w których chowano władców. Spodziewamy się, że grodzisko przyniesie wiele wspaniałych odkryć.

Badania rozpoczęte w Chotyńcu zapowiadają się na wiele lat. – Będą wymagały zaangażowania pracowników Instytutu Archeologii, ale także studentów. W tym roku na badania wyrusza pierwsza grupa studentów. Na pewno będzie to dla nich rewelacyjny poligon do zdobywania umiejętności. Liczę, że zachęci to także kolejnych młodych ludzi do studiowania archeologii. Badani w Chotyńcu pozwolą im przeżyć prawdziwą, archeologiczną przygodę – dodaje dr Trybała-Zawiślak.

W 2017 r. konieczne jest dokończenie badań zolnika oraz przecięcie wykopem zniszczonej części wału. Planowane są badania geofizyczne całej powierzchni grodziska oraz badania wykopaliskowe na wybranych fragmentach majdanu. Wokół grodziska zlokalizowanych jest wiele innych stanowisk archeologicznych, które niczym wieniec oplatają obiekt badany obecnie. – To wielkie centrum osadnicze, rodzaj aglomeracji, która w tamtych czasach odgrywała ważną rolę, przekazując elementy kulturowe, nawet ze świata greckiego, na dalsze części Europy środkowo-wschodniej – zaznacza prof. Czopek. – Pierwsza ceramika toczona, jaka pojawiła się na ziemiach polskich przyszła nie jak twierdzono z zachodu, ale właśnie ze wschodu, z kolonii greckich przejęli ja Scytowie i przekazali podległym sobie ludom. Dzięki odkryciu w Chotyńcu, wiemy, że wschodnia część Polski była bliżej świata greckiego, odmiennie niż Zachód. Scytowie to także kultura, która przyniosła tutaj żelazo.

Jak tłumaczy profesor Czopek, Scytowie to lud koczowniczy, zajmujący się walką. Przybył on na teren Europy Wschodniej ze Wschodu i potrafił podporządkować sobie ludy rolnicze. Wokół właściwej Scytii mieszka cały szereg innych ludów, które znamy z nazwy dzięki Herodotowi (opisał Scytię w V w p.n.e.) - Umieścił on na mapie lud Neurów, którego położenie pasuje do naszej archeologicznej układanki. Możemy stawiać wstępną tezę, że osadę chotyniecką założył lud Neurów. Byłby on zatem pierwszym ludem znanym z nazwy na ziemiach polskich – wyjaśnia profesor.

Autor: Alina Bosak 07.06.2017

Źródło: https://www.biznesistyl.pl/lifestyle/podroze/5681_.html

_________________
Obrazek


Góra 
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Opis
 Post Napisane: sobota, 26 stycznia 2019, 16:53 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 15 lipca 2016, 15:43
Posty: 39258
Odkrycia w Chotyńcu mogą zmienić historię

Trwają kolejne badania archeologiczne w Chotyńcu (woj. podkarpackie, powiat jarosławski). Obecnie odsłaniane są trzy części tzw. zolnika, zlokalizowanego na grodzisku z wczesnej epoki żelaza (VII-V w. p.n.e.). To najdalej wysunięta enklawa świata scytyjskiego. Badania prowadzą archeologowie z Uniwersytetu Rzeszowskiego.

W Chotyńcu (woj. podkarpackie, powiat jarosławski) obecnie odsłaniane są trzy kolejne części zolnika, zlokalizowanego na grodzisku z wczesnej epoki żelaza (VII-V w. p.n.e.). To najdalej wysunięta enklawa świata scytyjskiego. Badania prowadzą archeologowie z Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Czym był tzw. zolnik w Chotyńcu?

Zolnik w Chotyńcu powstał na specjalnie usypanym wyniesieniu o średnicy około 30 m. Odbywały się tu obrzędy połączone z rytualnymi ucztami. Jak czytamy na internetowej stronie Uniwersytetu Rzeszowskiego (UR), właśnie z tego powodu na miejscu znajduje się dużo zwierzęcych kości i rozbitych naczyń. Znaleziono je w warstwach z charakterystyczną spalenizną i popiołem – z języka rosyjskiego tzw. zołą, stąd „zolnik”.

Zolnik prawdopodobnie otoczony był koncentryczną ścianą lub inną konstrukcją, której pozostałością jest gliniana polepa. Ta swoista architektura jest zupełną nowością, a poczynione szczegółowe obserwacje umożliwią w przyszłości zrekonstruowanie tego wyjątkowego, a na ziemiach polskich jedynego obiektu – czytamy na stronie URz.

W ostatnim czasie archeologowie z Rzeszowa znaleźli fragmenty kolejnych greckich amfor oraz kilkanaście typowo scytyjskich brązowych grocików do strzał. Ponadto natknięto się na ozdoby z brązu (szpile, paciorki, pierścienie, duży fragment naszyjnika) i fragmenty naczyń.

Obecne badania w Chotyńcu na tzw. zolniku, zlokalizowanym na grodzisku z wczesnej epoki żelaza (VII-V w. p.n.e.) i związanym ze scytyjskim kręgiem kulturowym, są kontynuacją prac badawczych rozpoczętych w 2017 r.

Autor: Łukasz Madej 09-09-2018

Źródło: https://inzynieria.com/wpis-branzy/arty ... c-historie

_________________
Obrazek


Góra 
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Opis
 Post Napisane: sobota, 26 stycznia 2019, 16:56 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 15 lipca 2016, 15:43
Posty: 39258
Rzeszowscy archeolodzy potwierdzają – odkrycie w Chotyńcu to grodzisko Scytów!

– Prowadzone od połowy czerwca badania wykopaliskowe na grodzisku scytyjskiego kręgu kulturowego w Chotyńcu przyniosły pełne potwierdzenie wcześniejszych hipotez – poinformował prof. Sylwester Czopek, kierownik grupy naukowców, która odkryła grodzisko Scytów w Chotyńcu.

Badacze z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Rzeszowskiego, którym przewodzi, prof. Sylwester Czopek, rektor UR, potwierdzili swoje niezwykłe odkrycie, którego dokonali w Chotyńcu w gminie Radymno w powiecie jarosławskim. O swoim niezwykłym odkryciu naukowcy informowali na początku czerwca.

– Prowadzone od połowy czerwca badania wykopaliskowe na grodzisku scytyjskiego kręgu kulturowego w Chotyńcu przyniosły pełne potwierdzenie wcześniejszych hipotez, a także pozwoliły na odkrycie i zbadanie tzw. zolnika, który był centralnym punktem rozmaitych zachowań obrzędowych – informuje prof. Sylwester Czopek.

W zbadanej części zolnika uchwycono „centralny” plac, czyli miejsce właściwych obrzędów (np. rytualnych uczt z ogniskami, kośćmi zwierzęcymi i rozbitymi naczyniami), symboliczny rowek wypełniony spalenizną i strefę nieokreślonej jeszcze zabudowy (konstrukcji ze ścianami obmazywanymi gliną).

Całość zbadanego zolnika ma postać zbliżoną do okręgu o średnicy około 30 m, wyraźnie wyniesionego (sztucznie podniesionego) w części środkowej.

Ponadto zbadano również charakterystyczne grociki do strzał (brązowe i kościane), szpile brązowe, drobne przedmioty gliniane (tzw. „katuszki” – szpuleczki; przęsliki) i ceramikę naczyniową. Wyjątkowo dobrze są zachowane również liczne kości zwierzęce.

– Cały materiał zabytkowy potwierdza związki ze światem scytyjskim – twierdzi prof. Czopek.

Scytowie byli koczowniczym ludem wojowników, który 2,5 tysiąca lat temu zamieszkiwał stepy Euroazji. Na przełomie VII i VI wieku p.n.e. Scytowie najechali ludy kultury łużyckiej żyjące między Odrą i Wisłą. Byli ludem wyjątkowo wojowniczym, prawie nie zsiadali z koni, a do tego byli również znakomitymi łucznikami.

Wśród odkryć, jakich dokonał zespół archeologów z UR, znalazły się też pierwotne umocnienia ziemne, które do dzisiejszych czasów zachowały się jedynie w jednej czwartej. Wał obecnie u podstawy ma około 40 m szerokości o około 4 m wysokości.

Prowadzone tzw. „badania powierzchniowe” pozwoliły również na odczytanie linii wałów, które zostały zniszczone poprzez głęboką orkę i budowę drogi. Zaobserwować tę linię jednak można jedynie na podstawie zarejestrowanych jasnych przebarwień na tle ciemnej warstwy ornej.

Przypomnijmy, że tego przełomowego na skalę europejską odkrycia dokonał prof. Czopek wraz ze swoim zespołem w skład którego wchodzi dr Katarzyna Trybała-Zawiślak oraz doktoranci Joanna Adamik, Marcin Burghard, Wojciech Rajpold, Ewelina Tokarczyk oraz Tomasz Tokarczyk. Wszyscy archeolodzy specjalizują się w badaniach nad wczesną epoką żelaza, która ze względu na specyfikę odkrycia, jest okresem bardzo ważnym.

Archeolodzy swoje badania rozpoczęli jeszcze 2016 roku. Potrwają one jeszcze wiele sezonów, co związane jest zarówno ze specyfiką badań archeologicznych, jak również znacznymi rozmiarami grodziska (40 ha) oraz ilością znajdujących się na tym terenie elementów kultury materialnej oraz szczątków zwierzęcych.

Autor: Joanna Gościńska - 11.07.2017

Źródło: https://rzeszow-news.pl/rzeszowscy-arch ... ko-scytow/

_________________
Obrazek


Góra 
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Opis
 Post Napisane: sobota, 26 stycznia 2019, 16:58 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 15 lipca 2016, 15:43
Posty: 39258
Kolejne sensacyjne odkrycie w Chotyńcu

W ostatnim dniu badań w grodzisku Scytów w Chotyńcu w gminie Radymno archeolodzy z Uniwersytetu Rzeszowskiego znaleźli amforę na wino, która ma 2,5 tys. lat. To pierwsze tego rodzaju naczynie na ziemiach polskich.

Przypomnijmy, że rzeszowscy archeolodzy odkryli w Chotyńcu w gminie Radymno grodzisko kultury Scytów z wczesnej epoki żelaza. To odkrycie na skalę europejską, które zmienia historię Polski. Pisaliśmy o tym w numerze 23 Ekspresu z 13 czerwca br. W lipcu archeolodzy rozpoczęli badania. Znaleźli groty z brązu typowe dla Scytów, fragmenty ceramiki, elementy ozdób, brązowych szpil, przęśliki, gliniane szpulki.

W ostatnim dniu badań w sobotę 22 lipca w zolniku, miejscu, gdzie przed latami miały miejsce obrzędy, archeolodzy wykopali amforę, naczynie do wina w czerwone pasy z dwoma uchami. Waza rozbita była na kawałki, ale dla archeologów jej sklejenie nie było problemem. Zajęło im to dwa dni. Według prof. Sylwestra Czopka, archeologa a zarazem rektora URz, naczynie to prawdopodobnie po uczcie zostało rozbite. Znaleziono je w sąsiedztwie kości, prawdopodobnie dzika lub świni, a więc zwierzęcia, które zostało zjedzone podczas uczty.

Archeolodzy przypuszczają, że naczynie zostało wypalone na wyspie Hios, skąd drogą morska zostało przetransportowane do Kolonii Greckich, a później Morzem czarnym do dzisiejszej Odessy. A z terenów Odessy do Chotyńca droga lądową, gdzie mieli koczować Scytowie.

Dr Katarzyna Trybała-Zawiślak, archeolog z zespołu badawczego twierdzi, że ostatnie znaleziska wpisują się we wcześniejsze przypuszczenia badaczy. Uważa, że w Chotyńcu mieszkał lud Neurów, który związany był ze Scytami.

O ludzie Neurów pisał już Herodota w V wieku p.n.e. Wymieniał ich jako sprzymierzeńców Scytów, którzy mieli scytyjskie obyczaje i byli pod wielkim wpływem Scytów.

Rzeszowscy archeolodzy zakończyli już tegoroczne prace, kolejne planują w przyszłym roku i następnych latach. Szukają też środków na ich sfinansowanie.

Źródło: https://ekspresjaroslawski.pl/artykul/k ... cie/263909

_________________
Obrazek


Góra 
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Opis
 Post Napisane: niedziela, 28 kwietnia 2019, 12:37 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 15 lipca 2016, 15:43
Posty: 39258
Grodzisko w Chotyńcu jest stanowiskiem znanym od bardzo dawna. Można je dostrzec na archiwalnych mapach, na których zaznaczone jest jako „Horodysko” z czytelnymi na całym obwodzie wałami. Nigdy jednak nie zostało w pełni zidentyfikowane, tak chronologicznie, jak i kulturowo. Miejsce to figuruje w wielu zestawieniach stanowisk archeologicznych dawnego województwa rzeszowskiego, m.in. w spisach autorstwa Adama Kraussa, zwłaszcza tych uwzględniających grodziska, jednak bez jakiejkolwiek adnotacji dotyczącej jego datowania. W archiwum tego badacza znajdują się również odręczne, schematyczne rysunki (plany sytuacyjne) pokazujące zachowany fragmentarycznie wał o długości około 1 km i szerokości około 25 kroków. O zainteresowaniu badaczy tym miejscem świadczą również inne archiwalia, np. list dr. Bruna Kozłowskiego napisany w Przemyślu 25 listopada 1916 r. do prof. Włodzimierza Demetrykiewicza z prośbą o „łaskawe wyjaśnienie w następującej kwestyi archeologicznej: W środku drogi między Radymnem a Krakowcem, na wschód od wsi Chotyniec i Nienowicami, na wzgórzu zwanem Horodysko, znajdują się wały ziemne w kształcie koła o średnicy około 1 km bez śladu użycia cegieł”. Ze wspomnianego listu dowiadujemy się również, że jego autor próbował szukać informacji dotyczących stanowiska wśród okolicznych mieszkańców, którzy wiążą istnienie wałów z rzekomym zamkiem, mającym znajdować się w Chotyńcu. Informacja ta wydaje się być mało prawdopodobna, a ze względu na brak innych, wiarygodnych danych, pojawia się prośba o konsultacje, skierowana właśnie do prof. Demetrykiewicza. Niestety, nie jest znana kwestia ewentualnej odpowiedzi adresata (tym bardziej jej treści), ponieważ w Archiwum Muzeum Archeologicznego w Krakowie nie zachowały się jakiekolwiek dokumenty, które by o tym mogły świadczyć. Z całą pewnością jednak, można stwierdzić, że w początkach XX w. wały grodziska były jeszcze dobrze zachowane, skoro mowa jest o ich kolistym kształcie, a także znacznej i – jak można sądzić z treści listu – dającej się oszacować średnicy.

Grodzisko było wielokrotnie wzmiankowane w literaturze XX-wiecznej (F. Kotula 1962, s. 123; A. Kunysz 1968, s. 46; A. Żaki 1974, s. 515). Nie prowadzono jednak żadnych większych badań, które mogły doprowadzić do określenia jego chronologii, stąd pojawiające się różne spekulacje odnoszące obiekt np. do czasów historycznych. Ograniczano się jedynie do prospekcji powierzchniowych. W 1959 roku przeprowadził je Antoni Kunysz, nie znajdując żadnego materiału zabytkowego. Zanotował za to, że: „Warownia posiada rozmiary 750×500 m. Jej umocnienia stanowi wał usypany z ziemi” (A. Kunysz 1968, s. 46). Identyczną wielkość przytaczał Franciszek Kotula, jednoznacznie wiążąc stanowisko z okresem nowożytnym i jego refugialną funkcją (F. Kotula 1962, s. 123: „Mogło się w nim pomieścić sporo ludzi. Na podstawie podania należy przypuszczać, że wewnątrz stały nawet jakieś zabudowania, które zburzyli Tatarzy. Kiedy to się ewentualnie stało – nie wiadomo”). Bardzo optymistycznie, również w kontekście aktualnych badań, brzmi postulat tego badacza: „Jakieś światło na dzieje chotynieckiej warowni mogą rzucić badania archeologiczne, ewentualnie poszukiwania podobnych zabytków, zapewne znajdzie się ich większa ilość” (ibidem). Wiosną 1983 roku, Antoni Lubelczyk w ramach badań Archeologicznego Zdjęcia Polski dokonał weryfikacji grodziska. Wydzielił jednak dwa odrębne stanowiska: Chotyniec 1 (AZP 105-86/1), odpowiadające południowej części grodziska z czytelnymi wałami oraz Chotyniec 9 (AZP 105–86/7), jako nowe stanowisko płaskie z materiałami prahistorycznymi w północnej części właściwego grodziska, bez wyraźnie czytelnych wałów. Na stanowisku nr 1 znaleziono 2 fragmenty ceramiki określonej jako wczesnośredniowieczna oraz 11 fragmentów nieokreślonej pod względem chronologicznym ceramiki prahistorycznej. Natomiast, na drugim stanowisku (nr 9) zebrany z powierzchni materiał przyporządkowano życkiej oraz śladom osadniczym z okresu rzymskiego i wczesnego średniowiecza.

Interesujące nas grodzisko znajduje się na południowy zachód od zabudowań wsi Chotyniec i północny zachód od wsi Hruszowice. Dzisiejszy obraz grodziska nie rysuje się już tak imponująco tak dawniej. Jest to spowodowane zniszczeniem wałów na większej części ich pierwotnego obwodu. Dobrze zachowane są one jedynie na odcinku południowo-wschodnim. Przed badaniami wykonano dokładne pomiary i sporządzono plan sytuacyjno-wysokościowy. Dodatkowo, wczesną wiosną 2017 roku wykonano serię zdjęć z powietrza, przy użyciu drona. Powstała w ten sposób ważna dokumentacja całego stanowiska. Jej dokładna analiza w połączeniu z obserwacjami terenowymi pozwala na wyciagnięcie szeregu istotnych wniosków:

– grodzisko jest dobrze czytelne wśród otaczających go pól ornych (dawniej zapewne także podmokłych łąk), jak też współczesnej infrastruktury;

– zachowany odcinek wału (część południowo-wschodnia) na obwodzie około 530 m jest porośnięty drzewami, które uchroniły go przed rozoraniem;

– szerokość wałów to około 30 m, przy ich zachowanej wysokości 3–4 m ponad płaski teren od południa;

– na pozostałych odcinkach wał zachowany jest szczątkowo – czytelne są jego pozostałości w postaci wyraźnych wydłużonych wyniesień w północno-wschodniej i południowo-zachodniej części lub wyraźnych, jasnych przebarwień, oddających pierwotny przebieg umocnień i wielkość całego obiektu;

– zupełnie nieczytelny jest przebieg wału w północnej części, tj. tam, gdzie znajduje się obecnie droga, którą zapewne poprowadzono po pierwotnym obwodzie grodziska;

– grodzisko ma kształt nieregularnej elipsy, a jego wymiary (mierzone od zewnętrznej podstawy wału) wynoszą około 750×600 m (pomiar po najdłuższej osi), a zatem całą powierzchnię można określać na 35,3 ha;

– majdan grodziska charakteryzuje się dość zróżnicowaną powierzchnią – występują wyraźnie wyniesione części i zagłębione, różnica w wysokościach względnych sięga nawet 8 m (trzeba jednak pamiętać, że teren ten został zmeliorowany i jest poddawany intensywnym uprawom rolniczym, zatem aktualne ukształtowanie nie oddaje zapewne pierwotnego, bardziej zróżnicowanego ukształtowania);

– czytelne na zdjęciach wykonywanych z powietrza równoległe do siebie przebarwienia powierzchni majdanu w północno-wschodniej części są śladami po podziale tej części stanowiska na niewielkie ogródki i prowadzące do nich drogi;

– wszystkie obserwacje wskazują, że niezasadne było wydzielenie dwóch stanowisk – nr 1 i 9 w Chotyńcu, stąd w dalszych badaniach i opracowaniach powinniśmy posługiwać się tylko jednym z nich – właściwym grodziskiem (Chotyniec, stan. 1).

Zadziwiająca jest wielkość grodziska w Chotyńcu, która raczej wyklucza jego datowanie na czasy wczesnego średniowiecza i późniejsze. Tym samym należy przywołać analogie wschodnie. W świetle odkrytego materiału zabytkowego (por. dalej) można postawić tezę, że obiekt ten powinien się łączyć ze scytyjskim kręgiem kulturowym. Jedną z jego istotnych cech jest właśnie obecność grodów, które mają różne kształty i wielkości – od kilku do kilkuset hektarów (G.M. Kovpanenko, S.S. Bessonova, S.A. Skoryj 1989, s. 14–15) z największym z nich – grodziskiem w Bielsku (4400 ha – G.M. Kovpanenko 1967, s. 61–75). Wielkościowo Chotyniec mieściłby się raczej wśród grodów mniejszych lub średniej wielkości. Lekko owalny kształt zbliża go do imponującego założenia obronnego (ponad 100 ha) w Niemirowie (G.I. Smirnova 1996, s. 183–184).

Badania wykopaliskowe przeprowadzone w 2016 roku miały charakter wstępny, sondażowy. Zdecydowano się w pierwszym rzędzie przegłębić czytelny w wale przekop w celu uzyskania pełnego profilu, poznania ewentualnych konstrukcji i uzyskania materiałów do datowania. Prace rozpoczęto od przygotowania pola badawczego – oczyszczono z zarośli pas prostopadły do osi wału i założono wykop o szerokości 2 m (ryc. 8). Następnie odczyszczono dostępny w istniejącym przekopie profil. Kolejne eksploracje prowadzono już warstwami mechanicznymi. Niestety, nie udało się znaleźć żadnego materiału zabytkowego, tak w zasadniczej części wału, jak i jego zewnętrznych rozsypiskach. Zdołano jednak uchwycić układ nawarstwień i określić ich charakter. W spągu, w centralnej partii wykopu (mniej więcej poniżej kulminacji wału) zidentyfikowano obiekt, który jest pozostałością rowka o szerokości 0,8 m, zagłębionego na około 0,9 m od poziomu odkrycia. Obiekt ten przecinał naturalne zagłębienie w calcowym podłożu. Sama stratygrafia profilu wału jest dosyć złożona. Charakter warstw wskazuje na wykorzystanie na budowę nasypu ziemi pochodzącej z różnych miejsc. Są to przeważnie zglinione pisaki drobnej frakcji o jasnym zabarwieniu. Zgeneralizowany układ można odczytywać następująco:

1. Warstwa współczesnego humusu.

2. Warstwa brunatna, „zwartego pyłu ilastego” (P. Gębica i in. 2017), będąca górną częścią nasypu, o miąższości dochodzącej do 60 cm. Jej obecność w części południowej (na zewnątrz założenia), na całej długości, świadczy o erozji i rozsunięciu się wału. Z kolei jej brak od strony majdanu może sugerować istnienie pierwotnie jakiegoś ograniczenia, zabezpieczającego rozsunięcie wału.

3. Warstwy składające się na właściwy wał, o miąższości do 100 cm, stanowiące przekładki różnych cieńszych warstw pylastych, brunatnych, żółtojasnobrunatnych, żółtych, białożółtych i im podobnych.

4. Nadcalcowa warstwa plamiasta o barwie jasnoszarobiałej, o miąższości do 20 cm, występująca tylko w centralnej części.

5. Jednolita, calcowa warstwa jasnoszarobiała z licznymi wytrąceniami żelazistymi.

Pierwotną podstawę wału, czytelną w wykopie, można szacować na około 12 m, a zachowaną wysokość od podstawy do najwyższego punktu na profilu na 1,8 m. Granice od południa wyznaczałyby ukośne warstwy zalegające na poziomej warstwie nadcalcowej, brunatnobiałej, z wtrąceniami żelazistymi. Warstwy nasypu, poza górnymi partiami, nie kontynuują się poza nim. Dotyczy to naturalnego stoku od południa, nachylonego do naturalnego, podmokłego obniżenia oraz regularnie układających się warstw od strony majdanu (północy). Obecność w centralnej części nasypu dość zróżnicowanego układu zbliżonych strukturalnie warstw gliniastych świadczy o usypywaniu ich bez wyraźnego planu i ścisłych reżimów co do stosowanego materiału. Ten ostatni, jak się wydaje miał znaczenie tylko w najwyższej partii nasypu. Wał został usypany na zniwelowanej podstawie, a jego przebieg wyznaczał zapewne uchwycony w spągowej części rowek. Nie udało się zarejestrować faktów świadczących o istnieniu konstrukcji budowlanych wewnątrz wału. Można z tego wnosić, że były to jedynie umocnienia ziemne z ewentualnymi konstrukcjami znajdującymi się na wale.

Datowanie nasypu jest oczywiście utrudnione. Udało się uzyskać daty radiowęglowe AMS, z tych nielicznych i bardzo drobnych węgielków drzewnych, które pochodzą z południowej części profilu, a więc już od zewnętrznej strony wału. Pierwsza z dat MKL (3477A 2679±35 BP) to próbka pobrana z głębokości względnej, tj. od powierzchni, 100 cm (170 od najwyższego punktu wału) ze spągu warstwy o układzie plamiastym, szarobiało-brunatnej, zalegającej nad cienką warstewką jasnobrunatną położoną bezpośrednio na calcu. Data ta może (choć nie musi) wyznaczać początek sypania wału, przypadający wtedy na IX wiek BC (ryc. 12). Druga data – 3478A to 3383 ± 37 BP, pochodzi z próbki pobranej z warstwy nadcalcowej (głębokość względna, od powierzchni 80 cm; od punktu centralnego 210 cm) brunatnobiałej, z wtrąceniami żelazistymi, na której usypano południowy skraj wału. Jest to zapewne warstwa naturalna, wyraźnie starsza niż wał. Stąd nie może dziwić jej wiek odnoszony do XVIII–XVII wieku BC. Datowania radiowęglowe (zwłaszcza to pierwsze) w połączeniu ze stratygrafią wskazują na prahistoryczną metrykę założenia obronnego w Chotyńcu. Wykluczają tym samym łączenie powstania tego stanowiska z jakimikolwiek wydarzeniami historycznymi mającymi miejsce w średniowieczu i czasach nowożytnych. Szczegółowa chronologia całego grodziska będzie możliwa po uzyskaniu kolejnych datowań absolutnych (trudno opierać ją na jednej tylko dacie) i uzyskaniu materiału archeologicznego pochodzącego z wału.

Druga strefa badań w 2016 roku to północna część majdanu grodziska, bezpośrednio przylegająca do drogi. Założono tam sondaż nr I o wymiarach 2×10 m. Jego lokalizacja miała sprawdzić ewentualną obecność pozostałości wału, rozpoznanie stratygrafii i pozyskanie materiału zabytkowego. Na całej powierzchni stwierdzono dość prosty układ warstw, ze słabo zaznaczającą się warstwą kulturową. Układ ten nie wskazywał na istnienie jakiegokolwiek nasypu. Oznacza to, że wał w tej części został całkowicie zniszczony, a jego przebieg wyznacza na tym odcinku droga, którą poprowadzono zapewne po nieco wyniesionym, a więc suchym terenie. Jest to bardzo ważne, bo dalej w kierunku północnym znajduje się ciek wodny, a pierwotnie zapewne większy obszar podmokły. W sondażu I nie zarejestrowano żadnych obiektów prahistorycznych. Znaleziono jednak fragmenty ceramiki prahistorycznej.

W odległości około 100 m na południowy wschód od sondażu I założono kolejne dwa wykopy (sondaże II i III) o wymiarach 2,5×5 m. Ich lokalizacja wynikała z nagromadzenia w tym miejscu fragmentów ceramiki i polepy, zalegających na lekkim, ale wyraźnym wyniesieniu. W sondażach tych wystąpiło znacznie więcej materiału zabytkowego (tabl. II–III) w towarzystwie licznych, dużych fragmentów kości zwierzęcych. Z tej części pochodzi słabo zachowany, przepalony grocik brązowy, znaleziony przy jednej z kości. Zagęszczenie tych artefaktów było bardzo duże (ryc. 14), a całość sprawiała wrażenie quasi warstwy ceramiki i kości zalegającej tuż pod oraniną w warstwie szarobrunatnej, miejscami bardzo intensywnej. Charakter tej warstwy, lokalizacja w obrębie wyraźnego wyniesienia, jak też zawartość kulturowa wyraźnie sugerują, że mamy w tym przypadku do czynienia z reliktami tzw. zolnika. W sondażu III stwierdzono bardzo dużą ilość polepy, układającej się w swego rodzaju warstwę lub intencjonalny układ. Jego rozpoznanie wymagałoby poszerzenia zakresu badań. Trudności eksploracyjne, w powiązaniu z koniecznością eksploracji na znacznie większej powierzchni były powodem przerwania badań z postanowieniem ich kontynuacji w roku 2017.

Ważnym i jedynym znaleziskiem metalowym jest brązowy grocik. Jego stan zachowania nie jest najlepszy, uniemożliwiający dokładne określenia typologiczne. Wydaje się jednak, że można go przyporządkować do smukłych, trójlistnych egzemplarzy z wydzieloną tulejką, przyporządkowanych do II grupy chronologicznej wg Meljukowej, datowanych na VI–V w. p.n.e. Nie można jednak wykluczyć także związków z typami starszymi, zwłaszcza, że czytelny jest odłamany kolec, datowanymi na VII–VI w. (A.I. Melukova 1964, s. 18–23, tabl. 6–7: prawdopodobnie egzemplarz należy przypisać do któregoś z wariantów typu 1–3 w dziale II). Grociki obydwu starszych grup dominują w strefie nadsańsko-nadniestrzańskiej i były dotąd traktowane jako jeden z najważniejszych dowodów na kontakty ze strefą lasostepu ukraińskiego (S. Czopek i in. 2015).

Interesująco przedstawia się materiał ruchomy z północnej części majdanu. Ceramika z sondaży jest bardzo jednorodna. Dominują fragmenty garnków z listwami plastycznymi, zdobionymi odciskami palcowymi, umieszczonymi tuż pod krawędzią wylewu i otworkami powyżej nich (tabl. I, 1–3; II, 7–8; III, 1–4). Czasami otworki są w listwie i bywają nie przekłute na wylot (tabl. I, 1). Bardzo charakterystyczne są misy z górnymi częściami zagiętymi do środka lub tylko lekko nachylonymi (tabl. I, 15–16; II, 2), w tym z quasi otworkami, nie do końca przekłutymi od wewnętrznej strony (tabl. I, 4; II, 3–6). Sporadycznie spotyka się talerze-placki (tabl. I, 5) i fragmenty naczyń wazowatych (tabl. I, 7,8). Pod względem technologicznym ceramika ta charakteryzuje się domieszką tłucznia ceramicznego (czasami występującego w towarzystwie tłucznia kamiennego). Ten zestaw cech jest co prawda bliski ceramice tarnobrzeskiej kultury łużyckiej, ale w całości odpowiada raczej materiałom scytyjskiego kręgu kulturowego ze strefy leśnej. Na wielu grodziskach i osadach występuje tam bowiem identyczna co do formy ceramika. Dotyczy to w pierwszym rzędzie garnków [...], które należy uznać za najbardziej dystynktywne formy. Jeśli chodzi o ewentualne analogie „tarnobrzeskie”, to należy odnotować obecność tylko podobnych, pojedynczych elementów i to wśród materiałów osadowych. Wskazuje się przy tym ich wschodnie koneksje, co wyraźnie zaznaczono w przypadku osady w Grodzisku Dolnym [...].

Warto także wspomnieć, że z powierzchni stanowiska, w miejscu, gdzie założono sondaże II i III, pozyskano dwa fragmenty grubościennej ceramiki wykonanej na kole, o barwie brunatnej. Są to jednak środkowe partie naczyń (naczynia?), trudno zatem o jakieś dokładniejsze obserwacje. Nie wydaje się, aby były to fragmenty naczyń późnośredniowiecznych czy nowożytnych. Nie można zatem wykluczyć, że mamy w tym przypadku do czynienia z fragmentami greckich amfor, które są dość częstym elementem inwentarza ceramicznego na grodziskach i osadach „scytyjskich”, w tym w najbliższych terytorialnie, wiązanych z grupą zachodniopodolską [...].

Podsumowując wyniki wstępnych badań z 2016 roku należy stwierdzić, że nie znaleziono źródeł i jakichkolwiek przesłanek, które sugerowałyby inną przynależność kulturową stanowiska niż scytyjski krąg kulturowy. Jeżeli teza o przynależności grodziska w Chotyńcu zostanie w toku planowanych badań wykopaliskowych w pełni udowodniona, to będzie ona miała kapitalne znaczenie dla interpretacji chronologiczno-kulturowej (a może i etnicznej) materiałów i zjawisk rejestrowanych w tej części Europy Środkowo-Wschodniej. Trudno w tej chwili (tj. bez dokładnych danych odnośnie do chronologii) o szczegółowe rozważania na ten temat, ale wydaje się, że można zasygnalizować kilka ważnych kwestii:

– na ile odkrycia chotynieckie łączą się z najbliższą terytorialnie grupą zachodniopodolską scytyjskiego kręgu kulturowego, a na ile są ewentualnie od niej niezależne;

– czy i jak należy zmienić interpretację (proweniencję?) materiałów w typie scytyjskim znanych nie tylko z Polski południowo-wschodniej, ale także innych regionów – Lubelszczyzny, Mazowsza czy Kujaw;

– czy identyfikacja grodziska należącego do leśnostepowego modelu kultury scytyjskiej może mieć związek ze znanym z relacji Herodota ludem Neurów;

– jaka jest relacja chronologiczno-terytorialna ugrupowania chotynieckiego w stosunku do innych istotnych jednostek kulturowych wczesnej epoki żelaza, ze szczególnym uwzględnieniem tarnobrzeskiej kultury łużyckiej.

Do tych ogólnych kwestii należy oczywiście dodać podstawowe pytania dotyczące samego grodziska (np. datowanie, zagospodarowanie przestrzenne) i jego otoczenia. Wymaga to badań w kolejnych sezonach wykopaliskowych.

Źródło: Pierwsze sprawozdanie z weryfikacyjnych badańna grodzisku z wczesnej epoki żelaza w Chotyńcu, S. Czopek, K. Trybała-Zawiślak, T. Tokarczyk, E. Ocadryga-Tkarczyk, M. Burghardt, J. Aamik-Proksa, W. Rajpold, str. 291-306 [w:] Materiały i Sprawozdania Rzeszowskiego Ośrodka Archeologicznego, Tom XXXVIII, Rzeszów 2017

_________________
Obrazek


Góra 
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
 Post Napisane: niedziela, 28 kwietnia 2019, 12:37 
 


Góra 
  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
 
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 10 ] 

Strona główna forum » Grodziska Podkarpackie » Chotyniec Grodzisko


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości

 
 

 
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron
To forum działa w systemie phorum.pl
Masz pomysł na forum? Załóż forum za darmo!
Forum narusza regulamin? Powiadom nas o tym!
Tłumaczenie phpBB3.PL